Czynnik ludzki: Vince Gilligan odrzuca sztuczną inteligencję w nowej serii „Pluribus”

4

Vince Gilligan, twórca docenionych przez krytyków filmów Breaking Bad i Better Call Saul, składa odważne oświadczenie w swoim najnowszym projekcie, thrillerze science-fiction Pluribus dla Apple TV+. W czasach, gdy sztuczna inteligencja (AI) grozi przekształceniem branż kreatywnych, Gilligan stanowczo podkreśla: opowiadanie historii nadal wymaga ludzi. Przekaz jest jasny – widzowie widzą wyraźną deklarację „Ten serial tworzą ludzie” wydrukowaną w napisach końcowych, zaraz po standardowym ostrzeżeniu, że treserzy zwierząt zapewniają bezpieczeństwo na planie.

Gilligan rozwija tę kwestię w wywiadzie dla Variety, bezpośrednio wyrażając swoją pogardę dla technologii sztucznej inteligencji. Nazywa to „najdroższym i najbardziej energochłonnym plagiatem we wszechświecie”, porównując swoje produkty do „krowy przeżuwającej pokarm – niekończącego się przeżuwania bezsensownego”. Nie tylko zasady twórcze powodują irytację twórcy; krytykuje Dolinę Krzemową, stwierdzając: „Dziękuję, Dolinie Krzemowej! Po raz kolejny udało Ci się przejąć kontrolę nad światem”.

Choć „Pluribus” oznacza dla Gilligana powrót do science fiction po jego udanym wejściu w dramaty kryminalne o skomplikowanych kwestiach etycznych, standardy produkcji serialu wyraźnie odbiegają od szorstkiego realizmu „Breaking Bad” i „Better Call Saul”. W serialu ponownie współpracuje z Reese Weasehorn, która zyskała uznanie krytyków za pracę nad Better Call Saul, wcielając się w rolę romantycznej pisarki stojącej w obliczu tajemniczego, być może pozaziemskiego zagrożenia.

Zdecydowane stanowisko Gilligana przeciwko tworzeniu filmów wykorzystujących sztuczną inteligencję odzwierciedla rosnące kontrowersje w branży rozrywkowej. W miarę jak narzędzia generatywnej sztucznej inteligencji stają się coraz bardziej wyrafinowane, rodzą się pytania o autorstwo, oryginalność i samą naturę pracy twórczej. Niektórzy postrzegają sztuczną inteligencję jako potencjalnego współpracownika lub narzędzie usprawniające produkcję, inni obawiają się, że jej lekkomyślne wykorzystanie może doprowadzić do ujednolicenia opowiadania historii i zniszczenia wyjątkowego wkładu ludzkich artystów. Decyzja Gilligana o wyraźnym podkreśleniu ludzkiego pochodzenia Pluribusa podkreśla to napięcie i stanowi mocne przypomnienie, że za każdą fascynującą historią kryje się zawiły kunszt i nieprzewidywalny geniusz ludzkiej wyobraźni.